W porównaniu do środowego spotkania z Rymerem, trener Wasik dokonał aż 7 zmian w podstawowej jedenastce. Do dwóch z nich został zmuszony (kartki, kontuzja), natomiast pozostałe wyniknęły ze zmęczenia zawodników po poprzednim spotkaniu. Dzięki temu szanse otrzymali zawodnicy którzy w ostatnim czasie grali mniej i trzeba przyznać, że ją wykorzystali.
Przyjechała do nas drużyna, która tej wiosny wręcz demoluje swoich rywali, na osiem spotkań wygrała siedem zdobywając w tym czasie aż 32 bramki (my w 23 spotkaniach zdobyliśmy ich 27). Faworyt wydawał się jeden, ale to co się działo na boisku w ogóle nie odzwierciedlało tego co pokazuje ligwa tabela.
Śmiało można powiedzieć, że byliśmy drużyną lepszą, stworzyliśmy sobie więcej okazji do zdobycia bramki. Goście jedyny celny strzał oddali w 91 minucie, ale niestety wystarczyło to by z nami zremisować...
Objęliśmy prowadzenie w 47 minucie, kiedy to Łukasz Janicki pokonał bramkarza z Nędzy strzałem głową. Jest to jego pierwsze trafienie w naszych barwach, aczkolwiek mógł mieć je już w pierwszej połowie, niestety nie wykorzystał rzutu karnego...
Przed meczem remis z Nędzą wzięlibyśmy pewnie w ciemno, ale tracąc zwycięstwo w 90 minucie, odczuwa się wielki niedosyt, tym bardziej, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i z całą pewnością zasużyliśmy na wygraną. Niestety stało się inaczej.
Teraz przed nami wyjazd na Łany Wielkie, gdzie zmierzymy się z naszym bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.
Dziękujemy wszytskim kibicom za przybycie.